Wypadek na basenie. Za co odpowiada właściciel?

Superubezpieczenia.pl
Superubezpieczenia.pl

Czy właściciel term, basenu lub aquaparku na zasadzie ryzyka odpowiada za to, że ktoś poślizgnął się i doznał poważnych obrażeń podczas korzystania z basenu? W tym artykule wyjaśnimy tę sprawę.

Poślizgnięcie na basenie

Wypad na basen to z pewnością bardzo przyjemna forma spędzania czasu wolnego. Na łamach Rzeczpospolitej została opisana sprawa, która zakończyła się tragedią. Kuracjuszka, która korzystała z term poślizgnęła się na mokrych schodach przy basenie. Doznała ona złamania wieloodłamowego kości lewej goleni. Pracownicy od razu zawiadomili pogotowie. Kuracjuszka musiała nosić gips przez cztery miesiące i przez półtora roku poruszała się o kulach. Biegli natomiast stwierdzili, że kobieta doznała 20% uszczerbku na zdrowiu i 5% długotrwałego uszczerbku na zdrowiu.

Kto odpowiada za wypadek?

Okazuje się, że za wypadek kobieta obarczyła spółkę, która prowadzi termy. Wyjaśniała, że do poślizgnięcia doszło nawet pomimo trzymania się poręczy, a na nogach miała gumowe klapki zgodnie z regulaminem obiektu. Kobieta stwierdziła, że na schodach zalegała woda i nie były one wyłożone matą antypoślizgową. Poszkodowana jako wini spółkę, która odpowiada za wypadek na zasadzie ryzyka, jako przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody.

BANNER_su

Nie uznanie roszczenie

Wydawać się może, że sprawa jest jasna. Okazuje się jednak, że ani właściciele term, ani ubezpieczyciel nie uznali roszczenia kobiety. Towarzystwo Ubezpieczeniowe wskazało, że kobiety zdrowotne mogą mieć związek z nieprawidłowym transportem z miejsca wypadku. Chodzi o to, że w momencie wypadku pojazd, który przyjechał po kobietę nie był wyposażone w specjalne nosze. Poszkodowana została do niego wniesiona w pozycji siedzącej na krześle i w takiej pozycji była przetransportowana do szpitala.

Decyzja sądu

Jak często w takich sytuacjach bywa, cała sprawa trafiła do sądu. Sąd Okręgowy w Łodzi uznał roszczenie kobiety. Stwierdzono, że zaniedbania związane z bezpieczeństwem na schodach nie mają znaczenia dla odpowiedzialności pozwanej spółki.

Prowadząc taką działalność jak baseny, parki wodne, termy itp. odpowiedzialność kształtuje się na zasadzie ryzyka. W takich placówkach nieodzowne jest korzystanie z energii elektrycznej i cieplnej. Sąd stwierdził, że wykorzystanie sił przyrody, które umożliwiają podgrzanie wody w basenie jest związane z prowadzeniem takiej działalności. Gdyby woda w basenach była zimna to nikt, by się nie zdecydował na pływanie w nim. Dodatkowo urządzenia w termach nie mogą działać bez ciągłego zasilania energią elektryczną. Oprócz tego wykorzystywane są siły przyrody, które są niezbędne do uzdatniania wody w basenach, co również jest niezbędnym elementem bezpiecznego prowadzenia basenu.

Decyzja sądu oznacza, że spółka prowadząca termy i ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność za powstałą szkodę. Kobieta ma dostać 49 tysięcy złotych odszkodowania oraz ponad 9,5 tysiąca złotych renty wyrównawczej. Dodatkowo sąd stwierdził, że nieprawidłowości związane z transportem poszkodowanej miał wpływ wpływ na rozmiar szkody.

Źródło: www.rp.pl